Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Były nerwy, emocje, wzruszenie, choć to sami silni mężczyźni, przyznający się rzadko do takich uczuć, ale przede wszystkim była duma, że po wielu wyrzeczeniach naczelnik TOPR uścisnął im dłoń, wręczył odznakę Niebieskiego Krzyża i tym samym przyjął do Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

W sobotę w schronisku w Dolinie Chochołowskiej ślubowanie złożyło pięciu nowych ratowników - Adam Stopka Faktor, Paweł Grocholski, Jerzy Żebrowski, Wojciech Długopolski i Tomasz Król. Jak podkreślał przy tej okazji Jan Krzysztof, naczelnik TOPR, nie jest łatwo zostać ratownikiem.

- Kandydata czekają bardzo trudne egzaminy, a potem staż kandydacki. Trzeba poświęcić 30 dni urlopu w ciągu roku, a staż trwa od roku do trzech lat - wyjaśnia naczelnik.

Po ślubowaniu też nie jest łatwo. Nowy ratownik nie od razu uczestniczy w akcji, ale np. taszczy wysoko w góry ciężki plecak ze sprzętem dla swych starszych kolegów, albo wynosi dla nich prowiant.

Jednak pięciu nowych ratowników, którzy złożyli na ręce Jana Krzysztofa przyrzeczenie: "Przysięgam na każde wezwanie naczelnika, niezależnie od pogody i pory dnia iść w góry i nieść pomoc wszystkim, którzy jej potrzebują" - trudów się nie boją.

- Przy ślubowaniu było trochę nerwów i emocji, a wcześniej szereg trudnych egzaminów, ale dla nas, myślę, wszystkich tutaj nowo przyjętych, najważniejszą sprawą jest jednak to, że jako ratownicy będziemy nieść pomoc ludziom w górach i że będziemy mogli potrzebującemu człowiekowi dać z siebie swoją siłę i energię - mówił tuż po złożeniu przyrzeczenia Tomasz Król z Zakopanego. To jego pasja. Król studiuje też ratownictwo medyczne. Jak dodaje naczelnik Jan Krzysztof, najważniejszą cechą dobrego ratownika jest właśnie zaangażowanie, przekonanie do tego, co się robi i umiejętność współpracy w zespole.

- Ratownik Wodnego Pogotowia Ratunkowego jest w stanie sam uratować tonącego człowieka, w górach nie ma mowy, by jeden przeprowadził profesjonalną akcję ratunkową. Tu działa tylko zespół - zaznacza Krzysztof.

Źródło: gazetakrakowska.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account