Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Szpital wojewódzki chce zrezygnować z kosztownej budowy lądowiska dla helikopterów. Dyrekcja uważa, że tak jak dotychczas, bez szkody dla pacjentów może korzystać z lądowiska w szpitalu klinicznym. Szefostwo tej placówki także jest za takim rozwiązaniem.

- Rozważamy, czy ma sens budowanie u nas lądowiska dla śmigłowców ratunkowych, jeśli takie jest przy sąsiednim Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym - mówi Urszula Łapińska, dyrektorka Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku. - Zwróciliśmy się z tą sprawą do urzędu marszałkowskiego, bo to on, jako nasz organ nadzorczy, powinien zdecydować o wydaniu publicznych pieniędzy.

Na razie decyzja nie zapadła. Stanie się tak zapewne dopiero w momencie, gdy w zarządzie województwa pojawi się osoba, odpowiedzialna za ochronę zdrowia (odwołany Cezary Cieślukowski skłaniał się ku racjom szpitala w tej sprawie).

Szpital wojewódzki obecnie nie ma lądowiska dla śmigłowców. Gdy Lotnicze Pogotowie Ratunkowe wiezie pacjenta do tej placówki, helikopter ląduje przy sąsiednim Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym. Potem chory karetką jest przewożony do szpitala wojewódzkiego.

Zgodnie z planami rozbudowy i modernizacji tej placówki, lądowisko miało powstać do końca tego roku tuż przy zabiegowej części, na dachu nowo wybudowanego budynku.
Tego wymagają przepisy. Chodzi o to, aby pacjent w stanie zagrożenia zdrowia czy życia, jak najszybciej uzyskał fachową pomoc.

Jednak taka budowa to kosztowna inwestycja, szacowana nawet na 2 mln zł. Do tego trzeba doliczyć koszty całorocznego utrzymania: oświetlenia, ogrzewania płyty.

Tymczasem do WSZ śmigłowiec dowozi średnio kilkudziesięciu pacjentów rocznie. Dlatego dyrekcja szpitala uważa, że o wiele bardziej uzasadnione jest dalsze korzystanie z lądowiska przy szpitalu klinicznym. Zwłaszcza, że jego dyrekcja nie ma nic przeciwko dalszej współpracy. - Nasze lądowisko jest otwarte dla wszystkich, którzy zechcą z niego korzystać - zapewnia Bogusław Poniatowski, dyrektor USK w Białymstoku. - Teraz, oprócz pacjentów szpitala wojewódzkiego, lądują u nas też chorzy, którzy trafiają do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego.

Więcej: poranny.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account