Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

- Naraził stację na utratę zaufania publicznego, bo próbował ukryć patologiczne zachowania pracownika - dowodzą członkowie związku ratowników medycznych. - Jeśli Prokuratura Okręgowa nie wznowi śledztwa, zawiadomimy Generalną.

Gdy prokuratura badała sprawę sanitariusza, który usiłował zgwałcić koleżankę z pracy, wątek śledztwa dotyczył postępowania dyrektora. Leszek Łyko wiedział, co się stało, bo dostał pisemną skargę ratowniczki, ale nie zawiadomił organów ścigania. Tłumaczył później, że stosował się do rady prawnika: molestowanie ścigane jest na wniosek pokrzywdzonego. Prokuratura doszła do takich samych wniosków.

Na postanowienie o umorzeniu śledztwa zażaliła się komisja zakładowa Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego - ta sama, która wcześniej zawiadomiła prokuraturę o próbie gwałtu (niezależnie od zawiadomienia złożonego przez ratowniczkę). Związkowcy piszą, że dyrektor "dopuścił do naruszenia dobrego imienia placówki": próbował ukryć "nielegalne i patologiczne zachowania" pracownika.

 

Więcej: czestochowa.gazeta.pl

Twoja reakcja na artykuł?

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account