Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Jest nieduży. Przypomina laptop albo niewielką walizeczkę. Waży zaledwie 4-5 kilogramów, a może uratować życie. To defibrylator. W Białymstoku tylko centra handlowe Auchan mają te urządzenia. Mimo to od kilku lat nikt z nich nie skorzystał.
Szacuje się, że w Polsce z przyczyn związanych z nieprawidłowym działaniem serca umiera ponad 160 tys. osób rocznie. Większość to ofiary nagłego zatrzymania krążenia, często mylonego z zawałem.


Nagłe zatrzymanie krążenia to stan, w którym serce przestaje pracować w prawidłowy sposób, czego wynikiem jest ustanie krążenia krwi oraz niedotlenienie organizmu człowieka. W następstwie czego po upływie około czterech minut dochodzi do nieodwracalnych zmian w centralnym układzie nerwowym. To może zdarzyć się każdemu bez względu na wiek, płeć, stan zdrowia czy styl życia i to zarówno w pracy, w autobusie, jak i na dworcu.

- Dlatego tak ważne było to, że w białostockich supermarketach pojawiły się defibrylatory. Jednak do tej pory nic mi nie wiadomo, aby którykolwiek został użyty. A gdyby tak było, to na pewno wiedziałbym o tym - powiedział Bogdan Kalicki, dyrektor wojewódzkiej stacji pogotowia ratunkowego w Białymstoku. - Albo nie było takich przypadków, albo ludzie po prostu bali się użyć defibrylatora.
Dlaczego są potrzebne?

Defibrylatory to urządzenia, które przywracają normalną pracę serca, przepuszczając impuls elektryczny o odpowiednim natężeniu przez mięsień sercowy.

Od momentu wystąpienia nagłego zatrzymania krążenia z upływem każdej minuty szanse na uratowanie człowieka spadają o 7 do10 proc. Ofiara zatrzymania akcji serca ma tylko 5 proc. szans na przeżycie. Jeżeli zostaną podjęte zabiegi ratunkowe, szanse wzrastają trzykrotnie. Jeśli w pobliżu miejsca wypadku znajdzie się defibrylator i zostanie prawidłowo użyty, szansa na uratowanie życia ludzkiego sięga 70 proc.

Jeszcze kilka lat temu na całym świecie osobami uprawnionymi do przeprowadzenia defibrylacji byli tylko lekarze. Dziś sprzęt do zautomatyzowanej defibrylacji może być używany przez każdą osobę będącą świadkiem wypadku, w którym wymagane jest udzielenie natychmiastowej pomocy.

Uratuj człowieka


- Osobę, której krążenie nagle ustało, w większości przypadków może uratować tylko natychmiastowo dostarczony do serca impuls elektryczny - defibrylacja. Ważne jest jednak, by nastąpiła ona nie później niż do pięciu minut od zatrzymania krążenia. Dlatego defibrylatory powinny być instalowane przede wszystkim w miejscach użyteczności publicznej, tak aby jak największa liczba osób miała do nich szybki dostęp - mówi Mieszko Skoczylas, przedstawiciel producenta defibrylatorów.

Więcej: bialystok.gazeta.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Komentarze  

tm212
0 #1 tm212 2014-03-11 17:20
... bo ludzie z natury boją się tego czego nie znają.., a żeby poznać trzeba się ...zainteresowa ć?
Zgłoś administratorowi
Kamillosik
0 #2 Kamillosik 2016-04-28 15:34
"...tylko natychmiastowo dostarczony do serca impuls elektryczny - defibrylacja. Ważne jest jednak, by nastąpiła ona nie później niż do pięciu minut od zatrzymania krążenia..." Czyli po pięciu minutach to już nie ma sensu używać AED? Tak wynika z tej wypowiedzi. Ciekawe którego producenta przedstawiciel wypowiada takie brednie...
Zgłoś administratorowi

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account