Satysfakcja w Zawodzie

raz była taka sytuacja w szpitalu że sanitariusz przyprowadził pacjenta

Hmmmm...to sanitariusze czy ratownicy??Drażni mnie to określenie sanitariusze

sanitarusz czyli noszowy u nas w szpitalu mówi sie na nich sanitariusze lub noszowi , oczywiście to był sanitariusz bez żadnego kursu z pierwszej pomocy, dopiero lekarka czy ten sanitariusz zawołali ratowników medycznych .

To prawda lekarze czasami nie rozumieją, że ratownicy są ich partnerami na sorze. Ja osobiście mam doświadczenie z Krakowa i Warszawy i muszę powiedzieć, że na lekarzach się nie zawiodłem. W warszawie miałem taką sytuacje, że lekarz robił masaż a ja intubowałem pacjenta. Co do kobiet ratowników to na sor powinni przyjąć, do pogotowia nie za bardzo chcą ze względu na kodeks pracy. Powodzenia na egzaminach i wszystkiego najlepszego z okazji niedawnego dnia kobiet, Fleur 478.

Ja czasem słysze że lekarze boją się ratowników medycznych, bo ratownicy więcej wiedzą niż lekarze , tak samo jak w odziałach szpitalnych pielęgniarki więcej wiedzą niż lekarze

jeśli chcesz możesz mnie śmiało zastapić, nie mam nic przeciwko
ale nie licz na to, że na ławie oskarzonych usiądę zamiast Ciebie

Ciągle gdzieś czytam o kobietach ratownikach, że nie chcieli przyjąć, że coś, że tamto

chodzi o dźwiganie noszy i kodeks pracy.
Niemniej jednak u nas są zespoły kobiecie i całkiem dobrze sobie radzą.

Witam!
Być może RafałRM źle się wyraził o tym lęku lekarzy i już jesteśmy " o krok " od niepotrzebnej sprzeczki pomiędzy naszymi grupami zawodowymi ( lekarze vs. ratownicy medyczni ).
Muszę zabrać głos w dyskusji i z całą stanowczością powiedzieć, a właściwie napisać, że każdy z nas ma swoją robotę do wykonania.
Nie mniej jest też zasadnicza różnica w tym co mamy wykonać.
Lekarz powinien leczyć, a ratownik ratować.
Dodam, że ( pewnie inni koledzy ratownicy zjedzą mnie teraz z butami ) faktycznie dużo spokojniej pracuje mi się w zespole " S " bo tam odpowiada lekarz i czy coś zrobi gorzej czy czegoś nie zrobi to odpowiada On, a w coraz bardziej popularnej paramedycznej " P " muszę myśleć o standardach i robić wszystko po kolei bo inaczej...prokurator,sąd i świat w kratkę przez najbliższe kilka lat.
Dlatego nie zaczynajmy kłótni z lekarzami bo jest to niepotrzebne "psucie sobie krwi " tylko zadbajmy o normalne stosunki międzyludzkie.
Na koniec jeszcze jedno - pamiętajcie młodzi i starzy ratownicy, że nieraz potrzebujecie konsultacji z koordynatorem, a jest nim nie kto inny tylko lekarz!
Pozdrawiam Wszystkich bez wyjątku!

pozdrowienia Ricko

Mi się też z większością ratowników bardzo dobrze pracuje - mogę być nieobiektywny, bo wielu z nich to moi ex uczniowie