Interwencje, które z pracą straży pożarnej mają niewiele wspólnego, kosztowały dolnośląską straż 800 tys. zł. Aż 200 razy strażacy jeździli pomagać... ratownikom pogotowia. Chcemy od wojewody refundacji wydatków, które z naszego punktu widzenia nie miały żadnego uzasadnienia - mówi wicekomendant dolnośląskiej straży pożarnej.
Wydaje się, że rolą straży pożarnej jest walka z ogniem i niesienie pomocy ofiarom pożarów, powodzi i wypadków drogowych. Tymczasem dolnośląscy strażacy bywają wzywani także do innych działań. Np. do transportu poszkodowanego z mieszkania do karetki, proszono nas też o pomoc przy wniesieniu pacjenta po przywiezieniu z badań – mówi st. bryg. Andrzej Abulewicz.
Od lipca 2010 do lipca 2011 roku dolnośląscy strażacy ponad 200 razy wyręczali ratowników medycznych w wykonywaniu zadań, które do straży nie należą. A każdy taki wyjazd kosztuje. Dużo – średnio 4 tys. zł.
Wykorzystywanie strażaków do prac niezwiązanych bezpośrednio z działaniami ratowniczymi ma nie tylko wymiar finansowy. 17 marca tego roku pogotowie nie miało wolnej karetki. Do skarżącego się na bóle brzucha pacjenta wysłano więc wóz strażacki. Niedaleko Pustkowa Wilczkowskiego w prawidłowo jadących strażaków uderzyła ciężarówka. Prowadzący samochód ratownik stracił obie nogi. Niestety takie przypadki w naszej pracy się zdarzają – mówi dr n. med. Zbigniew Dragan. Jednak nie zdarzałyby się, gdyby strażacy nie musieli zastępować pogotowia. Tu nie chodzi o zastępowanie, bardziej chodzi tutaj o współpracę i pomoc w sytuacjach, kiedy zespoły ratownictwa medycznego wykonują inne czynności – dodaje dr n. med. Zbigniew Dragan.
Tyle tylko, że pogotowie za swoje interwencje pieniądze dostaje, a strażacy za udzielaną mu pomoc już nie. Stąd pomysł, by te koszty zrefundował wojewoda. Przez ręce wojewody rzeczywiście przechodzi część pieniędzy na utrzymanie wszystkich stacji pogotowia ratunkowego w regionie. Jednak tę kwotę wojewoda w całości przelewa na konto Narodowego Funduszu Zdrowia. Nie ma możliwości, żeby te środki w jakiejkolwiek części przeznaczyć bezpośrednio na konto Państwowej Straży Pożarnej. Wiemy, że taki problem rzeczywiście istnieje - mówi Jarosław Perduta z DUW. Według urzędników wojewody sprawa wymaga rozwiązań systemowych na szczeblu rządowym.
Marcin Rosiński
Źródło: tvp.pl
Komentarze
http://informacje.kolobrzeg.pl/2011/10/grzybowo-w-ogniu/
Obejrzyjcie film, koniecznie do końca!
4tysie za wyjazd...a jak jadą grać w piłkę w ramach poprawiania sprawności fizycznej i wyjeżdża 3/4 jednostki to jakie to są koszta?
Obiboki...
http://informacje.kolobrzeg.pl/2011/10/grzybowo-w-ogniu/
Obejrzyjcie film, koniecznie do końca!
Tu się role odwróciły, ciekawe, czy pogotowie będzie walczyć o zwrot kosztów?
A tak poważnie, to każdy wyjazd straży do pomocy ZRM (czy pomocy innej osobie)jest wyjazdem RATOWNICZYM, więc roszczenia strażaków są bezpodstawne.