W monitoringu nie ma nagrania starcia lekarki pogotowia z pielęgniarką - twierdzi komendant szpitala. Mamy za to relację pacjentki. "Obie kobiety krzyczały, a ja myślałam, jak czuł się ten pacjent - napisała do nas
Mamy świadka, który potwierdza, że gwałtowna kłótnia lekarki pogotowia ze szpitalną pielęgniarką, która zdarzyła się w niedzielny wieczór w izbie przyjęć szpitala wojskowego przy ul. Piotra Skargi w Szczecinie, skończyła się rękoczynami. Do "Gazety" napisała pacjentka, która była wtedy w izbie przyjęć.
"Uwieńczeniem kłótni było to, że jedna z kobiet obdarzyła drugą solidnym uderzeniem z płaskiej dłoni w twarz" - relacjonuje.
Poszło o to, czy przywieziony karetką pacjent (w ciężkim stanie z dusznością i problemami z sercem) trafił do właściwego szpitala. Podczas przekazania pacjenta na izbie przyjęć doszło do awantury.
Według lekarki pogotowia aferę sprowokowały pytania pielęgniarki o to, dlaczego przywieźli chorą do tego, a nie innego szpitala. Pielęgniarka twierdzi, że została zwymyślana, że "jest nikim, tylko głupią pielęgniarką". Miały też paść słowa: "Jest pani brzydka i gruba, rzygać mi się chce na pani widok" [wersja pielęgniarki]. Lekarka przyznaje, że powiedziała: "Jest pani gruba i brzydka".
Czytaj więcej: szczecin.gazeta.pl
Komentarze
A wystarczy tak nie wiele, Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym
Wystarczy przeczytać ze zrozumieniem.
Widocznie większość medycznych "Sorbon" nie ma takiego zagadnienia w programie nauczania...