Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Każdego dnia ratownicy medyczni wzywani są do bólów głowy, biegunki, nadciśnienia, a nawet bólów miesiączkowych, choć powinni pojawiać się tylko tam, gdzie istnieje bezpośrednie zagrożenie życia.

Na numer alarmowy pogotowia ratunkowego dzwoni kobieta. Wzywa pomoc do osoby nieprzytomnej. Dyspozytor natychmiast wysyła karetkę. Ratownicy medyczni wpadają do mieszkania. Zastają tam tylko kobietę, która nie wygląda na chorą, a już na pewno nie jest nieprzytomna. Pytają, gdzie jest pacjent, do którego przyjechali. "To ja, jakaś taka od rana nieprzytomna jestem" - słyszą w odpowiedzi. To nie jest żart z cyklu: dowcipy o pogotowiu, ale autentyczna sytuacja, która wydarzyła się w powiecie poznańskim.

Pogotowie ratunkowe to nie przychodnia na kółkach

Bóle głowy, wysoka temperatura, biegunki, kolki, a nawet bóle miesiączkowe - to sprawy, z którymi pacjenci dzwonią na pogotowie ratunkowe.

- Ratownicy medyczni powinni zajmować się jedynie stanami bezpośredniego zagrożenia życia - tłumaczy Tymon Urban, rzecznik Stowarzyszenia Dyspozytorów Medycznych w Polsce pracujący jako dyspozytor oraz ratownik medyczny w Rejonowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Poznaniu.

- Tymczasem zdecydowana większość zgłoszeń, które przyjmujemy to wezwania nieuzasadnione.

Dyspozytorzy opowiadają, że zdarza im się przyjmować sporo kuriozalnych zgłoszeń. Panią Rozalię znają wszyscy poznańscy dyspozytorzy. Dzwoni do nich regularnie kilka razy w miesiącu. Objawy podaje różne.

- O cokolwiek ją zapytamy, to jest akurat to, co jej dolega - mówi Tymon Urban. - Wysyłamy do niej pomoc, bo nigdy nie wiadomo, czy rzeczywiście jej nie potrzebuje.

Obowiązująca ustawa o ratownictwie medycznym jasno precyzuje sytuacje, w których wzywanie pogotowia jest uzasadnione.

- Przez wiele lat było tak, że karetkami jeździli lekarze, którzy wypisywali recepty, zwolnienia z pracy i ze szkoły, podawali leki - wspomina Bernard Debich, prezes Stowarzyszenia Dyspozytorów Medycznych w Polsce. - Wraz z nową ustawą wszystko się zmieniło oprócz ludzkiego przyzwyczajenia.

Większość ludzi ciągle traktuje pogotowie jak przychodnię na kółkach.

- Ostatnio dzwoni do mnie pacjent, skarży się na nadciśnienie - wspomina Bernard Debich. - Pytam, jak wysokie ma ciśnienie. Ten twierdzi, że nie wie, bo mierzył wczoraj i było w porządku, ale czuje, że teraz mu skoczyło. Pytam o inne objawy. Mówi o bólu krzyża, który ma od dwóch dni. Po krótkiej rozmowie z nim, zdiagnozowałem kolkę nerkową i zaleciłem wizytę u lekarza lub zgłoszenie się do szpitala. Za chwilę słyszę rozmowę kolegi obok, który przyjmuje zgłoszenie pod ten sam adres do osoby nieprzytomnej. Gdy ratownicy medyczni dotarli na miejsce okazało się, że mężczyzna cierpiał jedynie na kolkę nerkową.

Czytaj więcej: gloswielkopolski.pl

Twoja reakcja na artykuł?

Komentarze  

Mt
+2 #1 Mt 2012-12-01 00:21
Jedyne co Polaka nauczy to uderzenie po kieszeni. Wprowadzić kary za nieuzasadnione wezwanie zrm i problem w końcu zniknie. A tak to wszyscy biadolą , żę pogotowie wzywane do dupereli ale nikt z tym nic nie zrobi.
Zgłoś administratorowi
ijen
+1 #2 ijen 2012-12-01 03:54
Jak ma się bojaźliwego dyrektora pogotowia to tak się jeździ.Dobry przykład w Rzeszowie.
Zgłoś administratorowi
shire
-3 #3 shire 2012-12-01 10:47
Szara rzeczywistość pracy, tak dyspozytorów medycznych jak i zespołów ratownictwa medycznego. Jedni i drudzy mają przechlapane. Oczywiście wprowadzenie opłat za nieuzasadnione wyjazdy jest dobrą propozycją, ale nie rozwiąże ona problemu. Najważniejsza jest edukacja społeczeństwa i ogólnopolska akcja informacyjna Ministerstwa Zdrowia. Być może wtedy społeczeństwo zrozumiałoby, iż ambulans ratownictwa medycznego, to nie taksówka z tlenem!
Zgłoś administratorowi
Ali
+1 #4 Ali 2012-12-01 22:43
I co z tego że powstał kolejny artykuł na ten temat. Wszyscy ratownicy medyczni o tym doskonale wiedzą. Pracownicy SOR dobrze o tym wiedzą. dyspozytorzy o tym wiedzą. Nawet NIK się tym zajął. Tylko co z tego skoro nic się dalej z tym nie robi. Jestem za wystawianiem rachunków za nieuzasadnione wezwania. Ludzie choćby mieli zapłacić za taki przyjazd pogotowia 20zł to już każdy telefon przemyślą. A do tego oczywiście kampania społeczna, bo środowisko medycyny ratunkowej jest już świadome, społeczeństwo nie.
Zgłoś administratorowi
Darth Vader
-2 #5 Darth Vader 2012-12-01 22:49
Cytuję shire:
Oczywiście wprowadzenie opłat za nieuzasadnione wyjazdy jest dobrą propozycją, ale nie rozwiąże ona problemu.

Pacjent powinien oprócz numeru 999 znać także numer swojego lekarza POZ, a także mieć świadomość, że za jawne oszustwo (takie, jak opisane powyżej) dostanie rachunek. Z kolei lekarz POZ za odmowę wyjazdu na wizytę domową, tudzież instruktaż jak oszukać dyspozytora, powinien z urzędu zapłacić za nieuzasadniony wyjazd zespołu RM.
Zgłoś administratorowi
Rei
0 #6 Rei 2012-12-02 09:43
Wprowadzenie kar finansowych spowoduje, że znów będą ludzie którzy nie wezwą karetki do nagłego stanu lub wezwą ją za późno, bo nie stać ich na zapłacenie kary.

To złe rozwiązanie.
Dobrym byłby jakiś program uświadamiający i uczący ludzi co i jak z pogotowiem.

Zacznijmy od uczenia dzieci w podstawówce, ulotek w przychodniach i reklam w TV. Skoro raki się mogą "reklamować" to może i pogotowie.

A może nie może.Bo w końcu pogotowie się nie opłaca...
Zgłoś administratorowi
ww61
0 #7 ww61 2012-12-03 12:17
Każda nowa sytuacja dotycząca naszych pacjentów musi dojrzeć.Miałem okazje obserwować jak z czasem rośnie świadomość społeczeństwa w temacie wzywania zespołu RM na przełomie roku w którym to czasie ilość wyjazdów systematycznie spadała ale oczywiście dzięki zabieraniu pacjentów przez zespół P zgodnie z Ustawą do szpitala a później liczenie się z możliwością konieczności odebrania go stamtąd do domu.Dużo zmieniło się na plus gdy lekarze z S przestali wypisywać recepty.Przyzna ję rację Rei,społeczeńst wo nie powinno być przez nas traktowane wrogo ani żyć pod presją możliwej kary za swoją niewiedzę w tematach medycyny,opiera jąc się tylko podczas wzywania zespołu na zauważonych niepokojących zmianach w stanie zdrowia innego człowieka.Nie wolno dopuścić do sytuacji byśmy byli źle postrzegani przez tych nad którymi czuwamy
Zgłoś administratorowi
akexia
+1 #8 akexia 2012-12-03 17:56
Nasza kochana Polska wszyscy robią jak chcą zero szacunku zero wszystkiego, poprostu zdrowie ludzkie jest najważniejsze ale bez przesady że do takich przypadkow jest karetka wzywana np do bólu glowy ..
Zgłoś administratorowi
Darth Vader
-2 #9 Darth Vader 2012-12-04 16:11
Gdyby za nieuzasadnione wyjazdy i pobyty w SOR/izbie przyjęć miał zapłacić lekarz POZ danego pacjenta, sam zająłby się uświadamianiem go, że pierwszy telefon w większości przypadków ma wykonać do niego a nie na numer alarmowy.
Zgłoś administratorowi
marcin1975rm
0 #10 marcin1975rm 2012-12-05 09:15
Płatnik - monopolista, opłacanie usług z góry, tak na prawdę brak jakichkolwiek reguł i mamy taki oto efekt...
Zgłoś administratorowi

Aby dodać komentarz, zaloguj się!

 

Don't have an account yet? Register Now!

Sign in to your account