Ratownicy TOPR z Podhala mieli poważne trudności z wezwaniem karetki pogotowia do turysty, którego sprowadzili z Doliny Pięciu Stawów Polskich. Wszystko dlatego, że dyspozytor z Krakowa nie wiedział, gdzie są Wodogrzmoty Mickiewicza czy droga do Morskiego Oka. W nowoczesnym systemie, w jaki został wyposażony, nie ujęto bowiem ty miejsc.
Dyspozytor dopytywał TOPR-owców o lokalizację Wodogrzmotów Mickiewicza. Chciał wiedzieć, jaka to miejscowość i ulica. Gdy dowiedział się, że to miejsce na drodze do Morskiego Oka, okazało się, że też nie ma go w systemie. Mimo to karetka z Zakopanego przyjechała po pacjenta. Jej załoga, w przeciwieństwie do nowego systemu nawigacyjnego wiedziała, gdzie są Wodogrzmoty Mickiewicza.
W związku z unowocześnianiem systemu ratownictwa stanowisko dyspozytora przeniesiono przed miesiącem z Zakopanego do Krakowa. Wkrótce potem karetka nie dojechała na czas do kobiety w Skrzypnem, bo jej załoga zgubiła się w nieznanym terenie.
Wojewoda małopolski Jerzy Miller po otrzymaniu wyjaśnień w sprawie tej sytuacji winą za śmierć pacjentki obarczył załogę karetki. Złożył też w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Źródło: rmf24.pl
Komentarze
DYSPOZYTOR Z KRAKOWA NIE WIEDZIAŁ GDZIE SĄ WODOGRZMOTY Dyspozytor z Gdańska by wiedział!!!
A tak poważnie, jak długo będzie jeszcze trwał ten głupi plan?(brak mi słów żeby to nazwać)
Długo jeszcze będziemy musieli wysłuchiwać głupot możnych tego kraju????
2/3 województwa małopolskiego jest pod Krakowem. Większość ratowników jest zadowolona, współpraca z dyspozytorami jest doskonała, nareszcie mamy zebrany wywiad, dokładnie opisaną lokalizację.
Ciekawe, że tylko Zakopane ma problemy. To Zakopane, które za Kosy miało jedno z lepszych pogotowii w Polsce, a teraz było siedliskiem patologii. Nagle po przeniesieniu dyspozytorni część z nich musiała się skończyć, więc podniosło się larum.
A Wy dajecie się zwariować...
Proszę Pana, przykro mi, ale Pana opinia jest niemiarodajna, to nie tylko problem Zakopanego, to problem w całej Polsce. Nadmienię również, że jak już ratownicy alarmują, tzn że nie jest źle , tylko tragicznie, a Pana opinia jest nieprzekonywują ca, wręcz fałszywa.
Poza tym , wchodzenie nam na ambicje nic Panu nie da, ponieważ my się na tym znamy, a Pan Nie.
Ale to chyba typowe, że monopol na prawdę (a może brawdę?) uzurpują sobie zwykle ci, którzy będąc zakorzenieni w starym systemie narzekają stale na nowe. Czekać tylko pozostało na "komuno wróć!".
Gregory, zgodzę się z Tobą, że kilka lat wstecz pogotowie działało bardzo dobrze, kierowcy z doświadczeniem wiedzieli, gdzie jeździć, ratownicy dobrze pracowali. Były też dyspozytorki, które wiedziały jak zebrać szybki wywiad, orientowały się w terenie. Wg mnie ktoś, kto siedzi w Krakowie i nie zna tutejszych terenów nie zbierze dokładnego wywiadu o miejscu, a kierowca, który zna teren tylko dzięki gps będzie miał kłopot z dojazdem. Jednak z tego, co się słyszy problemy nie dotyczą tylko Zakopanego. Skarżą się ludzie z większości rejonów Polski. A Wam pogratulować, oby takie zadowolenie nie trwało do pierwszej wpadki...
Doceniam pana fachowość co do trafnego określenia mojej wiedzy. Poza tym, no niestety powątpiewam czy jet pan ratownikiem, śmiem podejrzewać, że reprezentuje Pan raczej stronę której zależy na przepchnięciu tego bubla.
Nigdy nie spotkałem Pana na portalach medycznych, w tym miejscu, ani w innym.
Parę lat w ratownictwie? hmm- na pana miejscu nie ośmieszałbym się przed użytkownikami tego forum.
Pamiętam larum jakie podnosili sanitariusze i pielęgniarki, że o lekarzach nie wspomnę, kiedy pojawiły się karetki podstawowe. Teraz problem mają tylko ci, którzy nie okazali się zbyt dobrzy do pracy w nowym systemie. I za parę lat będzie to samo. Nikt już nie będzie pamiętał archaicznego modelu dyspozytorni w każdej Pipidówie, a wszyscy będą chwalił dyspozytornie centralne.
Tymczasem zaś ja kończę przygodę z komentarzami tutaj, Ty zaś, Netze, trwaj dalej w kółku wzajemnej adoracji.
Musze cię Cię zmartwić, z każdym słowem się pogrążasz.
I dodam na koniec, z mojej krótkiej ponad ćwierćwiecznej praktyki wynika,że system prosperuje tylko i wyłącznie dzięki takim ludziom jak tu spotkałeś.
Nie tym, którzy traktują ratownictwo ja dojną krowę zdzierając z niej każdy grosz. My nie okradamy systemu, wszyscy jedziemy na jednym wózku,- mało zarabiamy, nikt w nas nie inwestuje(robim y to sami)a pieniądze uciekają, na takie właśnie poronione pomysły, które w sposób legalny odbierają szanse pacjentom na przeżycie.
System centralizacji dyspozytorni to pomysł dobry, niestety dzięki laikom, złodziejom, prosperuje źle.
Taka jest prawda.
Pozdrawiam,w oczekiwaniu do następnego zgonu dzięki wspaniale prosperującemu systemowi centralizacji dyspozytorni.
Temu , kto to wymyślił, życzę oczekiwania na zespół.
KPR korzysta z systemu Automapa której mapy zostały zaprojektowane jako nawigacja samochodowa a nie system nawigacyjny dla ZRM ze szczegółowymi mapami. Więc najpierw należałoby zatrudnić firmę typu Imagis lub Emapa do tego aby zaprojektowała taki system specjalnie dla ratownictwa medycznego.
Dyspozytor nie musi znać dobrze okolicy w którą wysyła zespół bo po co. Oczywiście da to możliwość wyobrażenia sobie gdzie doszło do zdarzenia i przekazania szczegółowych informacji dla zespołu. Wydaje mi się że poinstruowanie wzywającego aby wyszedł naprzeciw ambulansu do głównej drogi lub podał jakieś szczegółowe informacje o lokalizacji byłoby dobrym rozwiązaniem ale o tym powinien pamiętać dyspozytor a nie tylko przyjmować zgłoszenia i wysyłać zespół do lokalizacji zaznaczonej na Automapie.
Ano widzisz, tu jest malutka różnica- większość ratowników medycznych była świetnie przygotowana do samodzielnej pracy w zespołach wyjazdowych, pokazali społeczeństwu, że ta zmiana nie była na gorsze, natomiast problemem we wprowadzeniu centralnych dyspozytorni mogą być urządzenia , które są zawodne. W terenach górskich GPS często się "gubi" a takiego czegoś nie powinno być wcale w przypadkach, gdzie chodzi o ludzkie życie i gdy każda minuta się liczy.
"W związku z informacjami, które pojawiły się w mediach w sprawie problemów z wysłaniem karetki do Wodogrzmotów Mickiewicza pragnę poinformować, że karetka dojechała punktualnie i na miejsce uzgodnione przez ratownika dyżurnego z dyspozytorem medycznym. Informacja o problemach nie jest adekwatna do zaistniałej sytuacji. Informacje o treści rozmowy ratownika dyżurnego z dyspozytorem pogotowia opowiadane towarzysko w formie anegdoty wykorzystane została w sposób nieuzasadniony i postawiły w niewłaściwym świetle dyspozytora medycznego za co serdecznie przepraszamy....
www.topr.pl