Ratuj i jedź

Witam!
Nie wiem, czy ja piszę niejasno, czy Ty nie chcesz przyjąć do wiadomości fakty, że zespół w składzie dwóch Ratowników Medycznych + Kierowca-Ratownik jest zespołem pracującym w dużo bardziej " komfortowych " warunkach, a co się z tym wiąże bardziej bezpiecznym dla pacjenta !
Tak bezpieczniejszym z racji swojej skuteczności.
Marcin1975rm w trakcie tej naszej dyskusji odnoszę ( obym się mylił) wrażenie, że najchętniej wprowadziłbyś zasadę jak się coś dzieje to STOP nie ruszam się dalej tylko wzywam POMOC w postaci zespołu " S " i czekam starając się utrzymać pacjenta przy życiu.
Zespół, który przejmie "delikwenta" od Ciebie i tak pomknie do najbliższego SOR-u .
Piszesz,że przerabiałeś już RKO podczas jazdy w czasach gdy nie Ty podejmowałeś decyzję o dalszym postępowaniu.
Też to przeżyłem i dalej twierdzę, że były to trafne decyzje!
Być może trafiłem na dobrego kierowcę, który potrafił szybko dostarczyć nas na SOR, pamiętając o tym,że " ostro działamy na tyłach" i nie sponiewierało nas w ogóle podczas całej drogi, albo po prostu " wstrzeliliśmy" się w statystyki przeżycia pacjentów.
Pozdrawiam

Masz rację!!! Po raz pierwszy to otwarcie przyznaję. Kierowca-ratownik medyczny nie kierowca-piekarz, nie kierowca-windykator czy wreszcie nie kierowca-hydraulik. Bo dwóch ratowników siedzących obok zabezpieczonego, "stabilnego" pacjenta na pewno będzie bardziej efektywnych niż jeden! Cofnij się kilka postów wstecz a przekonasz się, że nie miałem nic przeciwko trzeciej osobie w zespole. Ale niech będzie to osoba spełniająca wymogi ustawy. Był wystarczająco dużo czasu aby wyżej wymienieni (piekarze, hydraulicy) podjęli naukę na wiadomym kierunku. Zapytałbym dlaczego tego nie zrobili, ale po co? I jeszcze jedno. Odnosisz zbyt wiele negatywnego wrażenia, w szczególności w stosunku do wykonywanej przeze mnie, a co za tym idzie i moich kolegów pracy. Ja nie posunąłem się do oceniania Ciebie i Twojej pracy. I nigdy tego nie zrobię, bo na podstawie tego co tu piszemy nie czuję się do tego upoważniony. A zespół "S" wzywam wtedy, kiedy być może zaistnieje konieczność wystawienia dokumentu dla USC. Póki co ratownicy nie mają takiej możliwości. W innych przypadkach radzimy sobie sami. We dwoje!!!
Ps. Wariatów na drogach nie brakuje. Nie życzę żadnemu zwolennikowi wykonywania masażu klatki piersiowej w czasie jazdy aby ktoś wpadł na pomysł wymusić pierwszeństwo na jadącej na sygnale karetce kiedy on będzie ratował zycie pacjenta uciskając mostek...

Witam!
Marcin, w tym momencie poczułem się bardziej niż urażony bo wcale nie jestem negatywnie nastawiony do wykonywanej przez Ciebie i Twoich kolegów pracy.
Sam napisałeś,że Forum służy do dyskusji!
Ponownie przeczytaj Swoje poprzednie wypowiedzi ( tak na "zimno" bez zbędnych emocji ),a Sam zauważysz,że chwilami zbytnio (z resztą nie tylko Ty, ja również) zacietrzewialiśmy się w swoich wypowiedziach.
Moje przemyślenia wynikają z dość długiego okresu czasu spędzonego w ambulansach różnego typu i z tego doświadczenia wyciągam chyba trafne wnioski.
Nie mam najmniejszego zamiaru rozpoczynać jakiejkolwiek wojny o zakres kompetencji czy czegoś w tym stylu, po prosty czasem należy uświadomić sobie, że Musimy być wierni zasadzie...DOBRO PACJENTA NA PIERWSZYM MIEJSCU...
Chyba się ze mną zgodzisz?
Nigdy na tym Forum nie miałem na myśli kierowców innych niezwiązanych z medycyną profesji, ale pamiętajmy, że uszczuplanie składu zespołu nie prowadzi do czegoś dobrego i nawet super spec ratowniczy jakim( z całym szacunkiem) na pewno jesteś nie udzieli w niektórych przypadkach skutecznej pomocy.
Już kiedyś wspominałem o tym, abyśmy wszyscy mieli więcej pokory do naszego zawodu.
Szczerze powiem, że wręcz boję się wszelkiej maści " Turboratowników" twierdzących że nie potrzebują nikogo by być skutecznym w działaniu.
Wracając do tematu kierowców to wiem z własnego doświadczenia, że dobry kierowca na tyle przewiduje sytuację na drodze,że pomimo "wariatów na drodze" uniknie gwałtownych hamowań czy zbyt nagłych przyspieszeń.
Tylko o to mi chodziło.
Pozdrawiam.

Ricko1st. Nie napisałem, że jesteś negatywnie nastawiony tylko że odnosisz zbyt wiele negatywnego wrażenia. A to różnica. Nie mam zamiaru nikogo urażać tylko odpowiadam na Twoje kolejne posty. Moje wypowiedzi to też efekt kilkunastoletniego doświadczenia w pracy, w różnych zespołach. I powiem szczerze, że to jak pracuję dzisiaj to dla mnie rozwiązanie optymalne. Co do "turboratowników"- spokojnie. Daleko mi do nich. Mam duży dystans do tego co robię i zdaję sobie sprawę, że choć zawsze stawiam dobro pacjenta ponad wszystko to jednak nikt nie jest idealny. A z ewentualnych pomyłek staram się wyciągać wnioski aby uniknąć ich w przyszłości.
Co do wątku, w którym toczy się dyskusja mam swoje zdanie. Ty też je masz. I bardzo dobrze! Szanuję Twoje zdanie, choć nie muszę się z nim zgadzać. Być może dyskusja przyczyni się do osiągnięcia kompromisu w przyszłości. Gdyby nie było dyskusji nie byłoby tematu. A temat jest, bo system ratownictwa medycznego w naszym kraju jest delikatnie mówiąc niedopracowany...

Ps. Turbodymomen wsadził do karetki dwóch ratowników. Ricko1st zawstydził Turbodymomena. Wsadził do karetki trzech ratowników

Witam!
Dzięki " za uznanie".
Co trzy głowy to nie dwie! :- p

dwu osobowe zespoly to paranoja. tylko na transportowkach moga jezdzic a nie w ratownictwie